translate
Styl życia,  Technologie

Czy nadchodzi zmierzch szkół językowych?

Niemal każdy z nas uczył się, jest w trakcie lub zamierza posiąść umiejętność posługiwania się językiem obcym. Duży postęp technologiczny, szczególnie oprogramowania sprawia, że w wielu przypadkach wystarczy nam dobra aplikacja.

Wymagania stawiane przez pracodawców są coraz większe. Dobry kandydat oprócz wiedzy specjalistycznej powinien znać wiele języków, a wskazane byłoby aby na firmowej imprezie potrafił zagrać na gitarze. Czy na pewno każdy z nas musi być poliglotą?

Nie. Ale bez wątpienia mówienie w innym niż ojczysty język przydaje się. Bez podstawowej znajomości angielskiego mizernie jest jechać na zagraniczne wczasy, a w takiej Grecji przydałaby się znajomość cyrylicy. Bo tłumaczenie głosowe możemy zrobić na żywo z pomocą aplikacji.

Mobilne translatory to programy wspierane przez sztuczną inteligencję. Jeszcze do niedawna ich poziom pozostawiał wiele do życzenia, jednak coraz bardziej zaawansowane algorytmy wydają się przynosić skutek. Do najpopularniejszych z nich należą:

– Tłumacz Google

– iTranslate Translator & Dictionary

– Microsoft Translator

– SayHi Translate

– TripLingo

Taka aplikacja potrafi przetłumaczyć wpisany tekst również na wersję głosową. Istnieje opcja pozwalająca na konwersację w różnych językach. Można się posłużyć aparatem do przechwytywania tekstu z dowolnego obiektu. Dla przykładu Tłumacz Google obsługuje aż 103 języki.

Jego konkurent z Microsoftu ma funkcję pozwalającą na tłumaczenie „brzydkich“ słów. Należy liczyć się z tym, że wiele aplikacji jest płatnych, ale oferujących bardzo rozbudowane narzędzia.

Inną opcją jest zakup zupełnie osobnego tłumacza elektronicznego. Takie urządzenie można nabyć za niewiele ponad 100 zł, bardziej zaawansowane kosztują nawet 2500 zł.

To czy warto inwestować w tego typu narzędzia zależy od preferencji każdego użytkownika. Mnóstwo osób z różnych względów nie będzie się uczyło nowych języków i opisane narzędzia z pewnością ułatwią im życie. Jakość i dokładność tłumaczeń może nie są w stu procentach idealne, jednak jest to przełomowy okres w tej dziedzinie.

Czy te tłumacze stanowią zagrożenie dla szkół językowych? Moim zdaniem jeszcze nie w tym momencie, a sporo osób traktuje to jako pomoc przy nauce. Dopóki translatory nie osiągną poziomu tłumaczeń blisko ideałowi, dopóty będziemy skazani liczyć tylko na siebie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *