kop
Sport

Strzelają lepsi czy odważni? Atak drewnianą nogą

Futbol to sport nie zawsze sprawiedliwy, ale dzięki temu piękny. Chodzi tylko o to, żeby wepchnąć kawałek skóry z balonem dowolną częścią ciała oprócz ręki w powietrzny prostokąt o powierzchni 17,86 m². Niestety często tylko jeden zespół jest zainteresowany strzelaniem goli.

Kiedy jeden zespół przez cały mecz dominuje i nie zdoła strzelić bramki, a drugi z powodzeniem wyprowadza kontrę w 89. minucie to o co tutaj chodzi? Na „papierze“ wszystko wygląda przejrzyście; drużyna jest lepiej wyszkolona technicznie, szybkościowo i fizycznie. Prowadzi grę, oddaje mnóstwo strzałów na bramkę a rywal ma problem z przekroczeniem połowy boiska. Żadnego efektu, bo ktoś inny powie że ten słabszy zespół doskonale broni. Dojdzie trenerski geniusz czy doskonale dobrana strategia.

Biedny wygrywa

Rozczarowany kibic drużyny atakującej zastanawia się gdzie jest sprawiedliwość? Przypomnijmy sobie antyfutbol reprezentacji Grecji podczas Mistrzostw Europy w 2004 roku. Od gry potomków Homera bolały oczy, a jednak pokonali wszystkich. Nie tak dawno po mistrzostwo Anglii sięgnął zespół Leicester City, choć budżet i umiejętności zawodników tego klubu były kilkukrotnie mniejsze od potęg z Manchesteru i Londynu. A nasz polski Piast Gliwice?

Wygrał ligę i w spotkaniu eliminacji Ligi Mistrzów z Bate Borysów przez 170 minut dominował nad rywalem, podobnie z FC Riga ale bez pożądanego efektu.

Czy podobne rzeczy mają miejsce w innych sportach zespołowych? Weźmy siatkówkę, koszykówkę i piłkę ręczną. Nastawiony na zachowawczą grę team nigdy nie wygra meczu. Nawet w ping-ponga czy piłkę wodną. Dziś Polscy siatkarze na 100 pojedynków z Grecją wygrają sto, ale na 1000 meczy w „kosza“ z USA ten tysiąc przegramy. Widzę analogię w hokeju, tutaj świetny bramkarz w gorszym zespole może pomóc w końcowym sukcesie.

Trzy rogi i karny?

Obserwując delikatne zmiany zachodzące w futbolu, możemy spodziewać się innych nowości. System VAR dużo wychwyca, jednak może być nadgorliwie wykorzystany do znalezienia najdrobniejszego przewinienia. Dąży się do przyspieszenia i ciągłości gry. Główna idea to zwiększenie ilości strzelanych bramek.

Propozycje? Wprowadzenie krótkich rzutów rożnych, likwidacja spalonego w obrębie pola karnego, surowsze kary za faule taktyczne. Zwiększenie rozmiarów bramki nie pomoże, kiedy piłkarz ma dzień „drewnianej nogi“ to nawet słupki do rugby nie pomogą. Na czas dogrywki posadzić na ławkę po 5 zawodników i niech wygra lepszy. Czy to zmierza w stronę Amerykańskich lig, gdzie liczą się punkciki i masa statystyk? Być może dlatego nigdy nie polubię baseballa i futbolu amerykańskiego, nie zachwyci mnie machnięcie pałą i rzut jajkiem.

I nawiążę do poprzedniego wpisu (https://www.jaknajlepiej.pl/beda-zmiany-w-lidze-mistrzow-w-klasie-b-rowniez/), to bogate kluby będą dążyły do dominacji, zwycięstw i jeszcze większych pieniędzy. Z punktu widzenia Polaka piłkarska niesprawiedliwość byłaby dla nas korzystna, przecież długo nie zobaczymy naszego mistrza w Champions League. Obym się mylił.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *