krzyk
Portale,  Styl życia

„Jestem kobietą a nie sprzątaczką i kucharką“ – jak matka zabrała dzieci

Zapewne większość matek w tym kraju dba o czystość i porządek wokół siebie i własnych dzieci. Niestety są osoby, które interesuje wygodne życie a nie obowiązki domowe i rodzicielskie.

Tradycyjny model rodziny uległ zmianie i często to ojcowie przejmują większość obowiązków związanych z wychowaniem dzieci. Taki ojciec od urodzenia dwójki dzieci bez przerwy był z nimi, również dzięki temu iż prowadził własną działalność gospodarczą w mieszkaniu. Zajmowanie się pracą schodziło niejednokrotnie na drugi plan, wiadomo że dobro dziecka jest najważniejsze, więc normalnością były wizyty u lekarza, masażysty, zakupy. Również zawożenie i przywożenie dzieci do żłobków i przedszkoli przez długie lata było jego obowiązkiem i nie narzekał. Cieszy się, że bezpiecznie się to odbyło.

Są też obowiązki domowe; pranie, porządek, przyrządzanie posiłków ale tych matka dzieci woli unikać. Tytułowy cytat pokazuje jak funkcjonowała ta rodzina, matka przez ponad 12 lat nie potrafiła ani razu ugotować ziemniaków, usmażyć piersi z kurczaka lub indyka, szczególnie później, kiedy dzieci stają się większe. Daje im do jedzenia naleśniki robione przez babcię i odgrzewane w mikrofalówce, oraz pierogi robione przez jej ponad 90-letnią prababcię. Ojca rodzice – dziadkowie dzieci byli tak zastraszeni, że bali się odwiedzać nie tylko jego ale i swoje wnuki, a ich wizyta musiała być uzgodniona i potwierdzona z wyprzedzeniem. W rodzinie matki dzieci nie ma więzi rodzinnych, prawie każdy ma za sobą rozwód. Brak jest zainteresowania ponad 90-letnią prababcią dzieci, która nie radzi sobie w wielu czynnościach i podczas wizyty u jego rodziców poprosiła ich o wykąpanie się całej.

Sprzątanie? Najlepiej krótkie albo żadne. Przekonał się o tym kiedy zamienili mieszkanie na dom. Dorastające dzieci miały coraz więcej ciuszków, ich praniem w częstotliwości 9 na 10 zajmuję się tata, matka tylko jak brakło majteczek. A składanie i chowanie rzeczy do szafy? „Niektórzy“ chyba zapominają o tej czynności. Jako odpowiedzialny człowiek z radością porządkuje odzież dzieci. Zalegającej hałdy ciuchów matki na łóżku sypialnianym nie ogarniał. Narastający bałagan innych rzeczy i jej przedmiotów był nie do zniesienia, szczególnie w salonie.

Nigdy przez 6 lat nie widział aby matka sprzątała w pokojach dzieci. Chcąc to robić słyszał sprzeciw, cytat: „to naruszenie prywatności dziecka“. A szczytem wszystkiego były kocie odchody i kał, na zabawkach, książkach, parapetach, łazienkowym dywaniku. 2 koty w domu? Nigdy nie wyraził zgody na to, wrócił z pracy i koty były, matki nie obchodzi zdanie innych ludzi. Sprzeciw? Zastraszanie i szantaż „odpowiednimi instytucjami“ i zabraniem dzieci, co się w końcu stało.

Finanse? Tata płacił rachunki za media, kredyt hipoteczny, kupował dzieciom odzież, buty i żywność. Z programu 500+ na drugie dziecko nigdy nie obejrzał jednej złotówki.

Punktem kulminacyjnym historii jest pewien dzień. Ojciec pracował na etacie i dojeżdżał wtedy autobusem wstając po godzinie piątej. Matka wtedy nie pracowała, on po wejściu do domu po godz. 17 usłyszał tekst: “- Jestem głodna“. Chwilę po tym przybiegły do ojca syn i córka wołając: „Tato, zrób nam obiad“. Serce mu „pękło“. Takich dni była większość.

Od tej pory relacje uległy zmianie, bo zrozumiał że przy tym człowieku dzieci wyrosną na ludzi bez żadnych wartości. Są nastawiane przeciwko ojcu, 11-letnia córka nie chce aby jej pomagał w zadaniach domowych, używając wulgaryzmów. Już nie chcą nawet wyjść na pizzę czy spacer. Całe godziny spędzają na tablecie, smartfonie lub Xboxie, bez jego zgody bo matka pozwoliła. Próba odłączenia Internetu kończy się podobnie, matka daje instrukcje dziecku zdalnie jak włączyć router. Zdalnie bo spała kilka miesięcy u swojego kochanka (o 17 lat młodszego), a w domu była tylko w czasie dnia.

Pewnego dnia dzieci zniknęły, nie wróciły po szkole do domu, większość ich ciuszków też. Matka nie poinformowała ojca o miejscu pobytu, dopiero następnego dnia poznał adres. Jednak nie ma pewności czy tam są, na pewno matki nie ma z nimi. Złożył pozew do sądu rodzinnego bo obawia się o zdrowie i życie dzieci. O to w jakich warunkach przyjdzie im żyć, a nie chce by dorastały w syfie i brudzie.

Czy ten człowiek może sprawować opiekę nad dziećmi?

Matrymonialny wyłudzacz

Szkoda ludzi, którym pieniądze zaślepiają życie. Dzieci zostały uprowadzone w dniu, w którym otrzymał list z MOPSu w sprawie wniosku o „500+“ na pierwsze dziecko, a list – co potwierdziła pracownica ośrodka odebrała toksyczna matka. Kontrolę wszczęto przez matkę, która nie mogła pogodzić się z tym że ojciec dostanie środki. Dzień po tym usłyszał groźby i szantaż, że jeśli „nagada“ na nią, to ona „mu pokaże“ i zagroziła niebieską kartą. I tak zrobiła, a konkluzją rozmowy z dzielnicową i policjantem były jego słowa, aby to ojciec jak najszybciej złożył pozew o pełną opiekę.

Ostatecznie przez pobyt dziecka poza domem środki mu odebrano, ale podkreślono w piśmie od prezydenta Miasta, że ojciec należycie wypełniał władzę rodzicielską i wszelakie obowiązki domowe oraz zapewnił im odpowiednie warunki materialnobytowe.

A gdzie dobro dzieci? Wracały ze szkoły 3 km pieszo przez ruchliwe ulice, a syn zapytany o rozbity telefon stwierdził, że kierowca tak zahamował że się wystraszył i mu wypadł. Agencja detektywistyczna wynajęta przez siostrę potwierdziła, że matka nie śpi z dziećmi tylko u kochanka. Od kontaktu z dziećmi został odcięty, matka wedle własnej ochoty pozwala na przyjazd do nich.

W międzyczasie nawiązał kontakt z jej byłym partnerem, z którym byłą w związku kilkanaście lat. Potwierdził, że nic nie robiła w domu i najważniejsze dla niej były pieniądze, co kończyło się braniem kolejnych kredytów. Finalnie sprawy zakończyły się w sądzie, sporem był oczywiście majątek. Analogia tutaj – też dom na kredyt, ale ojciec ma w niego wkład w postaci sprzedanego mieszkania odziedziczonego po rodzicach. Matka podle domaga się połowy wartości domu i nie chciała skorzystać na polubowne załatwienie sprawy poprzez mediatora sądowego.

2 miesiące po uprowadzeniu z domu zniknęły meble dzieci, tj. biuro i 2 regały córki oraz łóżko syna – wszystkie zakupione przez ojca. Matka zaczęła wywozić inne rzeczy, swoje jak i dzieci. Prawdopodobnie wynajęła mieszkanie i tam przebywa, adresu przebywania dzieci ojciec nie zna. Codziennie pisał sms-y do matki o widzenie się z dziećmi i dostawał kłamliwe odpowiedzi. Córka przestała odbierać telefony, bo otrzymała od matki informacje o rzekomej sprzedaży gry planszowej, a za uzyskane środki pojechał w góry. Widzi dzieci raz na tydzień lub dwa przez 5 minut, bo jak zostały nauczone formułką matki „nie ma o czym gadać“.

Bierność instytucji państwowych wobec ojca

Zgłaszanie sprawy do różnych służb nie przyniosło żadnego efektu. Policja, MOPS, dyrektor szkoły nie udzieliły żadnej pomocy ojcu. Dopiero po trzech miesiącach od uprowadzenia w sprawie pozwu złożonego przez ojca, odwiedziła go pani kurator.

Można przeczytać choćby na stronie http://papaj-gajek.pl że to porwanie rodzicielskie. Tego czynu dopuścić się może rodzic, który posiada pełnię praw rodzicielskich. Do porwania rodzicielskiego dochodzi zazwyczaj w momencie rozpadu rodziny, gdy jeden z rodziców opuszczając wspólne miejsce zamieszkania, zabiera dziecko i nie informuje drugiego o swoim, a zarazem dziecka, nowym miejscu pobytu.

W takim przypadku należy w pierwszej kolejności wystąpić do sądu opiekuńczego z wnioskiem o ustalenie miejsca pobytu dziecka, a najlepiej jednocześnie zawnioskować o ustalenie władzy rodzicielskiej poprzez przyznanie pełni praw rodzicowi bezprawnie pozbawionemu kontaktu z dzieckiem, z ograniczeniem lub pozbawieniem władzy rodzicielskiej rodzica, który dopuścił się porwania rodzicielskiego.

Należy pamiętać, że co do zasady każdy z rodziców jest uprawniony i zobowiązany do wykonywania władzy rodzicielskiej. Jednakże władza rodzicielska nie może być wykonywana z pokrzywdzeniem dziecka, nie można jej nadużywać lub w sposób rażący zaniedbywać obowiązków wobec dziecka. Czymże jest porwanie dziecka i odseparowanie od drugiego z rodziców, niż nadużywaniem przysługującej władzy rodzicielskiej? Chyba tylko działaniem na szkodę dziecka, poprzez oddzielenie go od drugiej najbliższej dziecku osoby. W takim przypadku sąd może władzę rodzicielską nie tylko ograniczyć, ale nawet jej pozbawić.

Pan Sebastian Suska opisał swoją sprawę na innym portalu:

Polskie prawo nie uwzględnia tzw.Porwania rodzicielskiego. Ale takie własnie podejście policji,prokuratury oraz sądów to zwyczajne lekceważenie i osłanianie bandytyzmu wymierzonego w bezbronne dziecko !!! Społeczeństwo — a w szczególności rodzice postawieni przez sprawcę w takiej sytuacji winni jednak domagać się z całą stanowczością respektowania prawa które wbrew temu co wszyscy piszą reguluje prawnie odpowiedzialność za takie uprowadzenie i izolację dziecka. ….Zarządzenie nr 124 Komendanta Głównego Policji z 4 czerwca 2012 r.,w sprawie prowadzenia przez Policję poszukiwania osoby zaginionej. W wyniku wprowadzonych zmian do tego Zarządzenia w dniu 18 czerwca 2012 r —- wyraźnie i przejrzyście określono taką sytuację [ i nie ma tu znaczenia fakt czy jesteśmy w trakcie małżeństwa ,separacji czy po rozwodzie ] : osoby małoletnie zaginione w związku z tzw. porwaniem rodzicielskim, czyli w sytuacji, kiedy jedno z rodziców lub opiekunów posiadających pełną władzę rodzicielską bez woli i wiedzy drugiego z nich pod pretekstem krótkotrwałego pobytu wywozi lub zatrzymuje osobę małoletnią na stałe, pozbawiając tym samym drugiego rodzica lub opiekuna posiadającego pełną władzę rodzicielską możliwości utrzymywania kontaktu z małoletnim w przysługującym mu zgodnie z prawem zakresie. Jest to więc działanie naruszające prawo, a tym samym nie są zgodne z prawem umorzenia prokuratorskie takich spraw oparte na twierdzeniu że nie stanowi to przestępstwa. Jest to przestępstwo i to całkowicie wypełniające kilka art z kodeksu karnego !!! art. 211 kodeksu karnego wyraźnie określa. “..kto, wbrew woli osoby powołanej do opieki i nadzoru uprowadza i zatrzymuje małoletniego poniżej lat 15 albo osobę nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.” nie wspomnę o art 207 k.k., oraz o naruszeniu przez sprawcę uprowadzenia i alienacji dziecka [matkę] wartości dóbr osobistych jaką jest celowo wyniszczana więź dziecka z ojcem. Te ostatnie już dawno uzasadnił Nawet Sąd Najwyższy w jednym [ III CZP46/83 ] z wielu swoich wyroków >> “Rodzicom przysługuje prawo do osobistej styczności z dzieckiem, jest ono ich prawem osobistym i niezależnym od władzy rodzicielskiej. ” Problemem jest zatem nie samo prawo ale wpływ manipulacji słownych,prawnych takich toksycznych rodziców w większości matek. Co istotniejsze samo uprowadzenie i późniejsza alienacja tego dziecka w ponad 90% przypadków kończy się udokumentowaną przemocą sprawcy wobec dziecka !!! Poza sprawcą uprowadzenia rodzicielskiego w każdym takim przypadku gdy taka osoba otrzymała dodatkowo po uprowadzeniu dziecka pieczę nad nim..i doszło do aktu przemocy wobec dziecka powinna natychmiastowo !!! być pozbawiana praw rodzicielskich na minimum rok !!! ..a w przypadku lekceważenia przez urzędnika organów ścigania lub sądu zawiadomień o przemocy nad dzieckiem powini dyscyplinarnie odpowiadać za szkody i cierpienie dziecka.

cdn.

One Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *